Zdjęcie: [auro] / http://www.forer.com
Niekiedy w mojej głowie pojawia się myśl: dużo łatwiej
byłoby być mężczyzną. Panowie nie muszą się malować, czesać przeważnie też nie. Ich
pełna, skompletowana garderoba ogranicza się do dwóch par jeasnów, dziesięciu koszulek,
bluzy i swetra. Nic więc dziwnego, że mogą spokojnie spać godzinę dłużej przed wyjściem
z domu. Nie znają comiesięcznych tortur, dlatego też szczerzą pogłoski, że
kobiety są słabe. Nie roztkliwiają się nad kolorem pomadki, czy kolejnym,
przybyłym kilogramem. Społeczeństwo nie piętnuje ich zbyt mocno za
przekleństwa, zalanie się w trupa, czy awantury. Nie są narażeni na plotki i
intrygi koleżanek. Mężczyźni, nawet jeśli się pokłócą, to dadzą sobie w mordę,
a potem pójdą razem na piwo i wszystko wraca do normy.
Po pierwszej myśli następuje druga: ja kocham być kobietą. To
właśnie możliwość poprawiania swojej facjaty, kolorowe ubrania na wieszakach z
kokardkami i skomplikowane intrygi ubarwiają nasze życie. Bycie kobietą ma
wiele zalet, począwszy od ustępowanych miejsc w autobusie i niepłacenia
rachunków za kolację po nieznany przeze mnie, a jednak tak szanowany stan bycia
mamą. Nie możemy narzekać drogie Panie, bo przecież pomimo natłoku obowiązków
wynikających z bycia kobietą, świat oferuje nam wiele udogodnień i
inspirujących wyzwań. I chociaż życie na szpilkach bywa trudne, to jednak nie zamieniłabym się, nawet za dodatkową godzinę snu dziennie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz