wtorek, 24 września 2013

Miłość na odległość

| | 1 komentarze
Zdjęcie: Peter Griffin / www.publicdomainpictures.net 

Związki na odległość należą do tych z cyklu: trudne. Niełatwo bowiem kochać kogoś, kto jest setki, czasami tysiące  kilometrów od nas. W XXI wieku praca i edukacja zmusza wielu partnerów do rozłąki. Decyzja o wyjeździe nigdy nie jest łatwa, jednak obietnice wyższych zarobków lub awansu kuszą nie tylko młodych ludzi. Większość z zakochanych, nie wie jakie konsekwencje przyniesie troska o samorozwój.

Jak długo można wytrzymać rozłąkę?
Odpowiedź jest jedna, choć nie do końca precyzyjna: krótko. Oczywiście kilka tygodni jesteśmy w stanie przetrwać. Kilka miesięcy również damy radę, ale tylko dzięki dzisiejszej technologii. Wydaje mi się, że wiele par podejmuje ryzyko wyjazdu ze względu na możliwości komunikacyjne jakie daje nam XXI w. Codzienne telefony, czy nawet smsy pozwalają nam przez pewien czas utrzymać zażyłość z partnerem. Przez Skype’a możemy się nawet zobaczyć, uśmiechnąć.  Ale żadne z urządzeń elektrycznych nie da nam tego, co jest najważniejsze, aby podtrzymać uczucie. Nie da nam bliskości. Nie można przecież się przytulić, ani pocałować przez telefon.  Przez Skype’a mąż nie zrobi Ci herbaty, a żona nie zawiąże krawata. Odległość skazuje nas na samotność.

Jakie są konsekwencje?
Rozłąka zwykle oznacza koniec związku. Być może ktoś powie, że jestem zbyt radykalna w osądach, jednak takie jest moje zdanie. Życie osobno, to żaden związek. To tylko niepisemna umowa, w której obie strony deklarują posiadanie partnera, i dobrowolnie rezygnują z wszystkich przywilejów z tym związanych. Pozbywają się też większości obowiązków, co jest nawet wygodne i dość powszechne w dzisiejszych czasach. Oczywiście pozostaje obowiązek wierności. Jest on wyznacznikiem trwania związku na odległość. Dopóki mnie nie zdradzisz, możesz mówić, że jestem Twoja dziewczyną, żoną czy Twoim chłopakiem, mężem.  Dziwi mnie, gdy kobiety są zaskoczone zdradą partnera, który wyjechał w delegację np. na rok. Przecież to oczywiste, że człowiek potrzebuje bliskości, czułości, zaspokojenia seksualnego. Gdy odbierze się nam coś, co już mieliśmy, trudno się bez tego obejść.  
Niekoniecznie zdrada musi zakończyć taki związek. Czasami zbyt długa nieobecność partnera, powoduje wygaśniecie uczucia. Ludzie zaczynają żyć oddzielnie, spędzają sobotnie wieczory w towarzystwie innych przyjaciół, sami radzą sobie z codziennymi problemami, często zmuszeni są do świętowania swojej rocznicy czy urodzin przed telewizorem.  Z miesiąca na miesiąc coraz mniej czasu poświęcamy na rozmyślanie o naszej drugiej połówce. Sprawy życia codziennego pochłaniają nas bardziej. Można zapomnieć, że jest ktoś, z kim mamy tą niepisemną umowę. 

Kto może przetrwać w związku na odległość?
Istnieją osoby, które potrafią kochać na odległość. W końcu nie zakładam, że nikomu się nie udaje. Z własnych obserwacji znam tylko jedną taką parę. Kilka lat studiów w innych miastach nie zakończyło ich miłości. Wydaje mi się, że to ze względu na regularne odwiedziny, ponieważ widzą się z reguły co miesiąc. Dużo zależy też od osobowości. Przez cały okres studiów unikają imprez, nie dają sobie powodów do zazdrości, wolą wieczór spędzić przy słuchawce od telefonu niż przy piwie ze znajomymi. Ja osobiście uważam, że takie narzucanie sobie ograniczeń jest czymś absurdalnym i nieludzkim, ale to chyba tylko te ograniczenia sprawiły, że ten związek wciąż trwa. 

Odległość jest zabójcą naszych związków. Od samych kilometrów groźniejszy jest tylko czas, jaki musimy przeżyć oddzielnie.

1 komentarze:

  1. Ale co wtedy, kiedy związek od początku jest "na odległość"? Myślę, że to dużo łatwiejsze niż relacja, którą rozpoczęło się w tym samym mieście i która nagle staje się związkiem na odległość. IMO takie relacje mogą przetrwać, ale jeśli mają jakąś perspektywę na ostateczne znalezienie się w jednym miejscu. Inaczej trudno mówić o związku, ale nie dlatego, że nie ma miejsca na bliskość fizyczną.... tylko jak wspierać się, kiedy obie strony mają inne towarzystwa, obowiązki, światy, a do tego świadomość, że tak będzie zawsze? Wtedy to jest paranoja.

    OdpowiedzUsuń

 
Twitter Facebook Dribbble Tumblr Last FM Flickr Behance